Dzisiaj jest: 20.4.2024, imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Nieuczciwy developer, czyli jak łatwo wpaść w pułapkę

Dodano: 5 lat temu Czytane: 831 Autor:
Ilość głosów: 9

Samodzielne mieszkanie jest marzeniem większości ludzi. Część decyduje się na wynajem, niektórzy myślą o budowie, a jeszcze inna grupa decyduje się na zakup mieszkania bądź domu.

Nieuczciwy developer, czyli jak łatwo wpaść w pułapkę
Ich wybór uzależniony jest od środków finansowych, a także preferencji związanych z własnymi czterema kątami.  Każda z tych decyzji powinna być dogłębnie przemyślana i poprzedzona dokładnym  sprawdzeniem informacji o interesującej nas nieruchomości. 
            Jeśli zdecydowaliśmy się na zakup mieszkania, należy zastanowić się czy interesuje nas lokal z rynku wtórnego, czy pierwotnego. Każde z tych rozwiązań ma swoje plusy i minusy.  Tutaj chcielibyśmy się skupić na konkretnym przypadku zakupu mieszkania w stanie developerskim od nieuczciwego sprzedawcy - być może pomoże to innym osobom uniknąć podobnych problemów.
            Państwo  Kowalscy, za namową znajomych, zdecydowali się na zakup mieszkania na rynku pierwotnym. Razem z tymi znajomymi postanowili zamieszkać w kameralnym bloku w centrum miasta. Wybrali podobne lokale, podpisali umowy przedwstępne i zaczęli załatwiać formalności związane z uzyskaniem kredytu hipotecznego.  W między czasie poznali jeszcze jedną parę, która zdecydowała się jako pierwsza na zakup lokalu w tym samym budynku.
            Żadne z małżeństw  nigdy wcześniej nie nabywało lokalu i tym samym nie wiedzieli,  że właśnie zawisły nad nimi czarne chmury. Pierwszym zaskoczeniem było to, że w rzeczywistości nie kupili mieszkań na rynku pierwotnym! Dopiero przy podpisywaniu aktu notarialnego na jaw wyszło, że  osoba oferująca sprzedaż nie jest pierwotnym właścicielem, a otrzymała ten budynek od developera w darowiźnie. Tym samym pozbawiła kupujących możliwości dochodzenia swych praw w odniesieniu do zasad dotyczących zakupu lokalu na rynku pierwotnym. Niewiedza przyszłych właścicieli, drogo ich później kosztowała.
 
     Oczywiste wydawało się, że skoro mieszkania przeznaczone są do sprzedaży, to wszelkie formalności związane z odbiorami technicznymi budynku, są domknięte na ostatni guzik. Mylili się sromotnie.
 
            Pierwsze problemy zaczęły się już przy odbiorze mieszkania  - w protokołach zdawczo - odbiorczych zostały zapisane drobne problemy techniczne występujące w lokalach (brak kontaktów w łazience, rysy na szybach, uszkodzenia stolarki okiennej, widoczne dopiero po dokładnych oględzinach). Reprezentant sprzedawcy zapewnił o rychłej naprawie i ...tyle go widzieli. 
            Kolejną niespodzianką była informacja uzyskana w gazowni i energetyce - nie ma możliwości podłączenia prądu i gazu, bo budynek... nie przeszedł jeszcze wszelkich przeglądów, a developer nie przedstawił dokumentów związanych z  odbiorem technicznym budynku. Tym sposobem państwo Kowalscy przekonali się, że jest możliwość dopuszczenia do zasiedlenia budynku, który odbioru technicznego nie miał prawa przejść.
            Na tym przekręty developera się nie skończyły.  W niedługim czasie do lokatorów dotarły pisma z Urzędu Miasta informujące o toczącym się postępowaniu administracyjnym w związku z nie wywiązaniem sie z wyroku Sądu Administracyjnego dotyczącego działki sąsiadującej z ich posesją. Jakie było ich zdziwienie, że zmuszeni są do wykonania odwodnienia działki sąsiada na swój koszt - zakupili bowiem nieruchomość z całym dobrodziejstwem inwentarza.
            Rozmowy, spotkania z prawnikami w tej kwestii trwały i wtedy przyszła pierwsza zima. Cała trójka kupiła mieszkania w sezonie letnim, drobne usterki nie wpływały na użytkowanie lokali. niestety, rozpoczęcie sezonu grzewczego ujawniło ogromny problem z wentylacją. w całym budynku pojawił się grzyb - w niektórych lokalach w przeciągu kilku tygodni objął prawie całe narożniki ścian.
            Badania przeprowadzone przez zatrudnioną ekipę techniczną wykazały nieprawidłowe działanie wentylacji związane z jej niedrożnością ale też, co najważniejsze, z wykonaniem jej niezgodnie z projektem budowlanym. Ujawniono też liczne mostki termiczne związane z nieprawidłowym ociepleniem ścian, w szczególności w okolicach okien i nadproży.  Po konsultacjach z technikami, a także z prawnikami, właściciele felernych lokali otrzymali informację, że wedle zapisów z dziennika budowy, żadne zmiany konstrukcyjne wykonywane nie były. Natomiast PiNB udzielił wyjaśnień mówiących,  że zmiany związane z wentylacją nie są zmianami istotnymi (mówimy o budynku wyposażonym w instalacje gazową!) , a w związku z tym, nie muszą być nanoszone jako zmiany w dzienniku budowy...
 
            Nie był to koniec przygód lokatorów tego budynku, niemniej już te pokazały jak istotne jest sprawdzenie przed zakupem wszystkich kwestii formalnych.  Prosty zakup okazał się drogą przez mękę, a wyprostowanie wszelkich problemów zajęło lokatorom kilka lat i kosztowało ich sporo pieniędzy i jeszcze więcej nerwów.  Warto więc, zanim zdecydujemy się na zakup mieszkania, sprawdzić stan prawny nieruchomości, czy nie ciążą na niej jakieś obciążenia administracyjne, a co najważniejsze, że kwestie techniczne są zgodne ze stanem faktycznym.  A potem możemy sie już cieszyć własnym M.
Źródło: Redakcja
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz Ukryj formularz
Co prawdziwy mężczyzna powinien wybudować?
Odpowiedź na powyższe pytanie: